*Ruki*
Gdy podał mi adres pod jaki mam go zawieźć, byłem lekko zaskoczony. To był też mój adres zamieszkania. Czyżby to był ten tajemniczy Yuu, o którym wspominał ojciec.
-Chodźmy- pociągnąłem go za rękaw bluzki- Zostawiłem motor, na dworzu.
-Motor?-zapytał mnie zaskoczony Aoi.
-No tak-Teraz to ja miałem zaskoczenie wymalowane na twarzy.
Doszliśmy już do mojego cudeńka. Czerwony lakier lśnił w słońcu. Aoi podszedł do pojazdu zapatrzony w niego. Stałem z tyłu i przyglądałem się z zaciekawieniem reakcji chłopaka.
-Dasz mi poprowadzić? Proszę Cię, daj-Odwrócił się do mnie z proszącym uśmiechem.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, taki uśmiech, jaki zaprezentował Yuu, z pewnością wiele osób powaliłby na ziemie, a ja musiałem z zaskoczeniem stwierdzić, że należę do tej grupy ludzi.
-No, dobrze-rzuciłem mu kluczyki. Złapał je i wsiadł na motor.
-Wskakuj-odwrócił głowę do mnie i uśmiechnął się. Jego radość udzieliła się mi.Usiadłem za nim, obejmując go w pasie. Lubiłem przytulać i być przytulanym. Może to dlatego, że przez całe życie byłem sam? Chodź, nie zawsze... Kiedyś miałem małego kundelka... Zawsze, była przy mnie.Tak, ona. Gdy budziłem się rana, i gdy zasypiałem w nocy.... Byliśmy razem, dopóki mama nie stwierdziła, że pies to zbyt duża odpowiedzialność...Oddała ją do schroniska... Ktoś potrząsnął moim ramieniem.... Spojrzałem na niego. Kto to jest?....Aoi, odwiózł mnie do domu... Musiałem nieźle utonąć w wspomnieniach, skoro nie pamiętam drogi....
-Dojechaliśmy-Jeszcze raz mną potrząsnął.
-Oh...Okay...-Potrząsnąłem głową , by odgonić wspomnienia.Spojrzałem na swój nowy dom, którym będę mieszkać z Yuu. Obróciłem głowę w kierunku olbrzymiego ogrodu.
-Zwiedzałeś już go?-Aoi skinął głową w kierunku małego parku. Zadrżałem czując jego oddech na mojej szyi. Pokręciłem głową zaprzeczając.
-To Ci go jutro pokażę.-Uśmiechnął się pewnie, jakby przewidział, że się zgodzę- A teraz do domu, wieczorem pokażę Ci dom od środka...
Kolacja z ojcem upłynęła w nieprzyjemnej ciszy, przerywanej od czasu do czasu brząknięciem sztućców.
Atmosfera była przyciężka. Postanowiłem ulotnić się, więc wstałem od stołu. Burknąłem dziękuję i poszedłem do pokoju. Stanąłem przed szafą, wyjmując białe spodnie i tego samego koluru bluzkę z czerwonym napisem "it's only rock'n' roll". Stałem chwilę bez koszulki, wpatrując się w tą na moich rękach. Tak wiele się zmieniło od ostatniego radosnego dnia. Odwróciłem głowę, gdy usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Aoi wszedł do pokoju z miną mówiącą "nie zbliżaj się, bo cię zabiję". Nie zauważył mnie od razu. Usiadł na łóżku. Spojrzał na mnie stojącego nadal przy szafie zaskoczony jego wybuchem. Zlustrował mnie wzrokiem, po czym powoli podniósł się z kanapy. Podszedł do mnie. Przejechał ręką po moim policzku, odgarniając włosy z mojej twarzy. Stałem zahipnotyzowany jego dotykiem. Nikt jeszcze nie obchodził się ze mną tak delikatnie. Gdy przybliżył swoją twarz do mojej, serca waliło mi jak głupie. Spojrzałem w jego czarne oczy.
-Gdy się ubierzesz pozwiedzamy-odsunął się ode mnie. Jęknąłem niepocieszony, że przestał gładzić mój policzek. Nawet nie nie wiem poco to zrobiłem. Aoi widząc moją reakcję uśmiechnął się drapieżnie.
-A co powiesz, by zwiedzić dziś ogród, a jutro dom?-kiwnął na zgodę głową. Włożyłem bluzkę i wyszedłem za Aoi'm do ogrodu.
Aos taki bezposredni, Aoi ty nic nie kombinuj XD
OdpowiedzUsuń