Takie coś pisane w nocy.
_________________________________________________________________________________
*Ruki*
Siedziałem w klubie popijając, zamówionego wcześniej drinka. Obserwowałem pary tańczące na parkiecie, o ile ich ruchy można było nazwać tańcem. Wokół mnie stały grupki ludzi rozmawiających półgłosem. Moją uwagę przykuła trójka chłopaków stojących ode mnie w odległości jakiś 3 m. Wszyscy byli ubrani dość niecodziennie, ale co się dziwić sam tak się ubierałem i malowałem. Dolatywały do mnie strzępki ich rozmowy. Przysłuchiwałem się im z rosnącym zaciekawieniem, popijając napój.
-Chce tego- Chłopak z kolczykiem w wardze, oblizał się i pokazał dłonią na szatyna, który miał delikatną można powiedzieć aż kobiecą urodę, tańczącego w krótkich spodenkach.
-A ja tego-Chłopak z bandaną na twarzy wskazał ewidentnie na mnie. O co im chodzi?
-Nie rozumiem was, nie ma tu nikogo ciekawego. Chyba już pójdę o domu. Na razie chłopaki-Czarnowłosy odszedł od nich kierując się w stronę wyjścia.
-To co Aoi? Czas zacząć polowanie?-Zamaskowany gość zwrócił się do chłopaka z kolczykiem.
-No pewnie-Usłyszawszy to odwróciłem wzrok. Nie dobrze by było, gdyby wiedzieli,że ich podsłuchałem.
Podniosłem kieliszek do ust i upiłem łyka znów przyglądając się tańczącym ludziom. (nigdy nie zapomnę, jak na egzaminie z polskiego pisałam o The GazettE i takie zdanie pojawiło się w moim wypracowaniu: Ci ludzie osiągnęli bardzo duży sukces i pozostali normalnymi człowiekami. Po części za to właśnie ich podziwiam.)
Po chwili poczułem czyiś dotyk na ramieniu. Odwróciłem głowę i stanąłem twarzą w twarz z chłopakiem w bandanie. Cofnąłem się o krok, a on się przybliżył. Nie podoba mi się to.
-Tak?- Spokojnie zapytałem, chodź miałem ochotę krzyczeć, by się odsunął. Nie lubiłem, gdy ktoś nieznajomy był zbyt blisko mnie, A on był stanowczo za blisko skoro czułem jego oddech na twarzy.
-Ciekawy masz kolor włosów-wyciągnął rękę i wsunął jeden z moich kosmyków włosów za ucho, ocierając dłonią o mój policzek.
-Czerwone włosy to już nic nadzwyczajnego-odparłem tylko. Znów upiłem łyka napoju, przyglądając się z pod grzywki chłopakowi. Odstawiłem kieliszek na blat.
-Aj, zapomniałem się przedstawić Akira Suzuki, dla przyjaciół Reita- Uśmiechnął się do mnie ciepło,przysuwając się nieznacznie. Nie miałem siły protestować. Alkohol już mącił mi zmysły.
-Takanori Matsumoto, ale zwracaj się do mnie Ruki.- Odparłem sprawdzając stan swoich paznokci.
-Oho, jakieś specjalne dla mnie względy-zaśmiał się prowokująco.
-Nie, po prostu nie lubię swojego imienia. Znudziło mi się tu... Do zobaczeni. -Odwróciłem się na pięcie i wymaszerowałem z kluba, niczym obrażona królewna. Doszedłem tym marszowym krokiem do parku, w którym w podstawówce spędzałem każdą wolną chwilę. Usiadłem na ławce od wschodniej strony stawu. Przejechałem po napisach wyrytych w oparciu. Sam kiedyś jeden z nich wyryłem, gdy byłem na wagarach. Usiadłem na ławce, podciągnąłem nogi pod brodę. Wpatrywałem się w księżyc odbity w tafli jeziora, gdy poczułem lekkie uderzenia w bark. Co znowu kto chce? Co ludzie mają, że muszą mnie tykać za ramiona.... Podniosłem głowę i zobaczyłem...Nie do wiary...Reitę... On to nie ma co robić tylko mnie gonić...
-Znowu ty!? Czego chcesz?- warknąłem na niego, chciałem pobyć sam, a nie znosić jego towarzystwo, które swoją drogą robiło się powoli znośne, może nawet przyjemne.
-No ja. Nic nie chce. Po prostu tak szybko wyszedłeś,że się martwiłem-Znów ten uśmiech, który niebezpiecznie zaczął mi się podobać.
-Miałem dosyć tak głośnej muzyki i ludzi...głównie ciebie
-Zabawny jesteś-Poczochrał mi włosy ręką-Mały-dodał po chwili. Usiadł obok mnie.
-Tylko nie mały!
-No, dobrze, Maleństwo-Skomentowałem to tylko ciężkim westchnieniem. Zaśmiał się w odpowiedzi.
-Mój wzrost nie jest aż tak zabawny-dodałem po chwili lodowatym tonem. Nie będzie mi tu wytykać niczego.
-Masz rację, ty jesteś zabawniejszy.- objął mnie ramieniem, tym samym zmuszając mnie do wtulenia się w niego. Mmm.Przyjemnie pachniał. Matsumoto do reszty ci odwaliło? To nienormalne zaciągać się czyimś zapachem, nawet jeśli ten ktoś pachniał tak wspaniale jak Akira. Poczułem jak zagłębia twarz w moich włosach. Rytmiczne uderzanie jego serca prowadziło mnie do krainy morfeusza.
~Rano~
Obudziłem się czując dotyk na policzku. Powoli otworzyłem zaspane oczy. Reita gładził delikatnie mój policzek. Siedział na łóżku ubrany jakby miał zaraz wyjść. Obserwowałem jego kocie ruchy.
-Wstajesz? Przygotowałem śniadanie!- wydawał się z tego powodu bardzo dumny.
-Muszę?A co zrobiłeś?-Nie chce mi się wstawać,bo jest mi tu miłko, miękko i przytulnie, ale jestem ciekaw jak Rei gotuje.
-Jajecznicę-Uśmiechnął się dumny.
-Okay...To jednak wstaje.
-Poczekaj chwilę, mam coś dla ciebie i masz to przyjąć przez żadnego gadania!-Objął mnie od tyłu, pokazując jakieś ciuchy. Tylko popatrzyłem na to sceptycznie. Reita ciężko westchnął i włożył ręce pod moją bluzkę.
-Ej, Co robisz?- Błyskawicznie odskoczyłem od niego.
-Chcę byś się w to przebrał,a nie wykonywałeś nic by to zrobić. Postanowiłem ci pomóc- Uśmiechnął się rozbrajająco.
-Ehm...No dobrze poradzę już sobie-Odwróciłem się od niego tyłem i ściągnąłem bluzkę. Poczułem usta Akiry pozostawiające malinkę na moim karku. Nie powinno mi się to spodobać, ale spodobało... Coraz gorzej z moją głową.
-A teraz mógłbyś mi wyjaśnić co robisz?!- Wydarłem się na niego, by ukryć zawstydzenie.
-Przebieraj się i chodź za mną- Nie zważając na moją wypowiedź wyszedł przez wielkie drewniane drzwi.
Przebrałem się w trybie natychmiastowym i wybiegłem ze Reitą. Nie chciałem się tu zgubić. Po rozmiarach pokoju, widziałem, że dom musi być duży. Wbiegłem do ogromnej łazienki. Reita opierał się o toaletkę. Całą jedną ścianę zajmowało lustro. Przejrzałem się w nim. Skórzane rurki opinały mnie tam gdzie trzeba, a nieznośna bluzka podwijała się do góry, odsłaniając pępek, przy prawie każdym ruchu.
-O jesteś! Siadaj-Wskazał na taboret przed nim .Posłusznie wykonałem rozkaz. Przez następną godzinę pracowicie walczył z moimi włosami i robił makijaż. Co jakiś czas Reita wydawał władczym tonem polecenia "nie mruga", "zamknij oczy", "Otwórz oczy". Po skończonej robocie Akira, pozwolił mi się w końcu przejrzeć.
-Wow-zdołałem tylko wydusić. Nie poznawałem sam siebie.
-To co, idziemy jeść moją jajecznicę?- On naprawdę był dumny z tego posiłku. Dziwny gość.
Zeszliśmy do jadalni. Reita usiadł i pociągnął mnie na swoje kolana. Wtulił twarz w moje plecy.
-Co robisz-Zapytałem ze śmiechem. Jego oddech łaskotał mnie w szyję.
-Przytulam się, a co? Nie widać?-Nie wiedziałem, co odpowiedzieć więc zająłem się jedzeniem. Jajecznica była dobra. To tyle co można o niej powiedzieć.Rei przez cały czas posiłku tulił się do mnie.
-Taka-chan-przejechał nosem po mojej szyi. Zadrżałem pod wpływem jego dotyku. Co on ze mną robi? Znamy się tak mało czasu, a ja...się w nim zakochałem-Chodź ze mną na próbę mojego zespołu...proszę.-Od kiedy on używa słowa proszę i pyta mnie o zdanie? Zdezorientowany pokiwałem głową.
-Oh, to świetnie-Uśmiechnął się uradowany. Dla tego uśmiechu mogę z nim częściej jeździć na próby. -To chodź, bo się spóźnimy, a uwierz nasz lider, a zarazem perkusista Kai, jest naprawdę uczuły na punkcie spóźnień.-Złapał mnie za rękę i pobiegł na dziedziniec przed domem. Wsiadł na motor, a ja za nim usiadłem. Objąłem go mocno w pasie i odjechaliśmy do studia.
Świetna notka :) podoba mi się postać i Reity i Rukiego ;) zapowiada się bardzo ciekawie, czekam na dalszy rozwój zdarzeń ^^ jeśli masz ochotę wpadnij na moje opowiadanie gazetto.blog.pl , jednak nie jest to yaoi. dodaję do ulubionych, pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńJak na moje to trochę dziwnie mi sie czytało. Ruki nawet nie był zdziwiony tym, że znalazł sie w domu Reity. Poza tym wszystko tak szybko sie dzieje. Już pierwszej po pierwszej nocy ( gdzie i tak do niczego nie doszło ) Ruki sie zakochuje? Pozwolił Szmaciakowi na zabranie go do domu a rano jak gdyby nigdy nic, jedzą śniadanie? Średnie jak na coś co mogłoby być naprawdę fajne i ciekawe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem wiem o tym.... Jeśli chce ciekawe i dobre opowiadania licz na Rivaille... chce to coś skończyć, i zabiorę się za coś co będzie długie, ciekawe i dobre...
UsuńDziękuje za komenarz i następne opowiadania będą lepsze, pozatym to było jedne z moich pierwszych...