No to jak obiecałam, dodaję kolejną część kurabu, piszę jeszcze jednego oneschota z Urukai...
Uwaga latające przecinki, i pełno błędów, bo nie chce mi się tego sprawdzać... A więc zapraszam do czytania,a ja zabieram się za dalsze pisanie
_________________________________________________________________________________
Dojechaliśmy pod studio. Zszedłem z motoru na miękkich nogach. Reita jeździ jak wariat. Ciekawe kto dał mu prawo jazdy? Chyba bardziej mnie interesuje, Czy on kiedykolwiek jakikolwiek przepis przestrzegał!
Gdy, weszliśmy do sali naszą uwagę zwróciła całująca się na kanapie para. Rozpoznałem chłopaka z kolczykiem i szatyna. Widziałem ich w barze. Reita chrząknął znacząco.
-Aoi, ehm.. Mógłbyś mi przedstawić swojego kolegę?- Stanąłem na palcach i wyjrzałem głową nad ramieniem Reity. Aoi odwrócił się do nas i z uśmiechem powiedział.
-To jest Uruha, gra na gitarze. Musisz go kiedyś posłuchać niezły jest.-Słysząc pochwałę chłopak się zarumienił. Zachowuje się jak dziewczyna, zresztą z wyglądu ją przypomina. - A ty przyprowadziłeś ..?-Podniósł sceptycznie brwi patrząc na mnie.
-Ruki, też gram na gitarze, perkusji, ale wolę śpiewać...- wyręczyłem Akirę od odpowiedzi- Jeszcze czasami zdarzy mi się jakieś teksty napisać-dodałem po chwiali zastanowienia. Lubiłem się chwalić. To taka moja malutka wada.
-O! Utalentowane maleństwo- Skomentował Aoi z uśmiechem.
-Odszczekaj. To. Natychmiast! Bo. Nie dożyjesz. Jutra- Wycedziłem wyraźnie każde słowo. Nienawidziłem, gdy ktoś komentował mój wzrost. Aoi nie zdążył odpowiedzieć. bo do sali wszedł Kai. Stwierdziłem, że to on, po mrożącym krew w żyłach spojrzeniu kierowanym na Basistę i gitarzystę. Wydawało się mówić "znowu, to robicie". Czyżby przyprowadzali tu wszystkich co wpadli im w oko, a potem nie spodziewanie zostawiają. Reita po dzisiejszym ranku, nie wydawał się takim człowiekiem. Był czuły, opiekuńczy, a nie zimny, obojętny i… okrutny, żeby rozkochać kogoś w sobie, a potem go zostawić. Nie znam go zbyt długo, ale... No, właśnie. Zawsze jest jakieś ale. Nie wierzę, że Akira taki jest, a może... nie chce wierzyć? Bo chce poczuć się kochany?Czy to możliwe, by Rei udawł kogoś innego, by rozkoszować się cierpieniem innej osoby, gdy odkryje jego naturę.
-Zaraz tu wbiegną Totsu i Mashiri. Zwykle się spóźniają.- Powiedział Reita, przerywając gonitwę moich myśli. Aoi pokiwał głową, na znak potwierdzenia jego słów. Tak jak przewidywali do sali wbiegło dwóch zdyszanych muzyków. Nie pozwolę, by Reita mnie zostwił, nie, gdy w końcu poczułem bliskość drugiego człowieka. Oj, Rei-Rei, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo...
-O! Kolejne zabaweczki? Akira-kun, Yuu-kun, dawno nie przyprowadzaliście chłopaków. Czy jak wam się znudzą, będę się ja mógł z nimi zabawić?- Uśmiechnął się zawadiacko. Miałem dziwne wrażenie, że ten z pozoru przyjazny uśmiech, a naprawdę niepokojący, był kierowany do mnie. Zaczynam się faceta bać.
-Wybacz Mashiri, ale Śliczny, to nie zabawka. Jeśli on będzie chciał, bo ja tego pragnę do szaleństwa, zostanę z nim na zawsze. - K'you zarumienił się słysząc o wyznanie z ust Aoi'a, Ten uśmiechnął się do niego ciepło i złożył na jego wargach delikatny pocałunek. Spojrzałem na Akirę. Widać było po jego minie, że o czymś intensywnie myśli. Po chwili, rysy jego twarzy złagodniały, a on objął mnie ramieniem.
-No, nic zawsze pozostaje on- Skierował palce na mnie przyłożył je do ust. Po czym przejechał po nich językiem. Zaskoczony wtuliłem się w Akirę. Mashiri mnie przerażał.
-No to skoro jesteśmy w komplecie, zaczynamy próbę!- Odpowiedział mu zgody stęk, ale wszyscy zabrali się o pracy. Spojrzałem na Totsu wydawał się niezadowolony zachowaniem kolegi. Usiadłem obok Uruhy, przyglądając się muzyką. Mashiri był na wokalu, Aoi i Totsu na gitarach, Rei na basie, a ich lider siedział za perkusją. Chłopaki nieźle grali, ale czegoś im brakowało. Kai zarządził koniec próby, Totsu i Mashiri wyszli, gdy tylko dostali pozwolenie. Wokalista rzucił na odchodnym, tak cicho, bym tylko ja to usłyszał.
-Jeszcze będziesz mój- Co on chciał niby zrobić? Ja nigdy nie będę należeć do nikogo, zbyt tragicznie to się poprzednim razem skończyło. Z zamyślenie wyrwał mnie lekko wkurzony głos Uru.
-Nie!
-Ale dlaczego?
-Bo tak chce.
-Proszę, tak bardzo cię proszę- spojrzał na niego, robiąc kaczy dziubek. Od jakiś 5 minut Aoi próbował przekonać ślicznego, by zagrał na gitarze.
-Dobrze, jeśli Ruki zaśpiewa!- Oj, Uruha musi, być dobrym obserwatorem, skoro zauważył, że jestem strasznie uparty. Poza tym dawno nie śpiewałem.
-Nawet o tym nie myśl, by nie przekonać. Odpowiedź brzmi niezmiennie: NIE-ostrzegłem Aoi’a, by niepotrzebnie, nie marnował sił, na przekonanie mnie.
-Reita weź go przekonaj! To w końcu twój chłopak- spuściłem głowę. Nie wiem, czy po pierwsze zakochałem się w Akirze, i czy on we mnie. Chyba chciałem, by naprawdę byliśmy razem. Reita westchnął ciężko i bardzo blisko podszedł do mojej upartej osoby. Wręcz usiadł okrakiem na mnie. Podniósł ręką mój podbródek, by patrzeć w mi w oczy. Przejechał ręką po moim policzku, a ja wstrzymałem oddech. Ten chłopak dziwnie na mnie dział
-Ruki, proszę- Ciekawe w jaki sposób chce mnie przekonać?
-Nie.
-Ruki…- szepnął mi na ucho, po chwili je liżąc
-Niee- głos odrobinie mi zadrżał z zaskoczenia. Nie spodziewałem się takiego nieczystego zagrania. Musiał widzieć, jak reagowałem na jego dotyk. Reita myśląc, że się łamię, pocałował mnie w nos.
-Proszę.
-Niiee- Akira pocałował mnie w policzek. Musiałem przyznać, że jestem ciekawy jak smakują jego usta.
-Rukiii, ładnie cię proszę…
-Ech, nie…- Basista znów mnie pocałował odrobinę bliżej ust.
-Proszę cię, Ruki- Pocałował mnie w kącik ust.
-Achm, Niee- pocałował mnie w drugi kącik.
-Wygrałeś, zaśpiewam…- Mam dosyć tych jego gierek. Zgodzę się, by w końcu przestał się ze mną droczyć i albo się osunął, albo mnie pocałował w usta.
-Dziękuje- Reita uśmiechnął się czule, poczym pocałował mnie namiętnie w usta. Zaskoczony rozchyliłem je, z czego chętnie skorzystał wkładając tam swój język. Zarzuciłem mu ręce na kark i niezdarnie oddałem pocałunek. Reita położył ręce na moim nagim brzuchu. Delikatnie go pogładził. Akira badał językiem moje podniebienie. Było mi bardzo przyjemnie. Chłopak całował czule i delikatnie, a nie brutalnie, jak to sobie wyobrażałem. Muszę przyznać sam przed sobą, że jest ze mną coraz gorzej. Zaczynam mieć jakieś fantazje dotyczące blondyna. Akira delikatnie pieścił moje wargi.
-Reita
-Może coś Xjapan? Ruki co o tym sądzisz?- Zapytał speszony Takashima. Kiwnąłem potakująco głową. Wciąż byłem lekko zdezorientowany pocałunkiem.
Chłopak zaczęli grać. Spojrzałem na Aoi’a. Wlepiał zaskoczony gały w Uru, a on speszony grał dalej. Kai po chwili postanowił się dołączyć. Reita poszedł w ślady lidera,a za nimi Aoi. Po chwili był już zatracony w dźwiękach wydawanych przez swój bas. Sprawnie palcami jeździł po gryfie, a mnie chodziły po głowie nieprzyzwoite myśli, co on jeszcze potrafi zrobić tymi palcami Skarciłem się w myślach ze te fantazje i zacząłem śpiewać. Musiałem przyznać, że całkiem mi nieźle szło. Gdy skończyliśmy do sali wpadło dwóch chłopaków .
-Zapomniałem kluczy- Zawstydzony Totsu wziął wspomnianą rzecz i stanął ze Mashiri’m.
-Chłopaki idziecie z nami na piwo? Nie dawno otworzyli nowy bar.
-No dobra. Zbieramy się, kochani-krzyknął Kai.
Aoi z Uruhą pobiegli za znikającymi za drzwiami muzykami. Za chwilę również z Reitą poszliśmy za wspomnianymi wcześniej. Przed wyjściem Akira objął mnie ramieniem. Zobaczyłem, jak Rei rzuca zwycięskie spojrzenie Mashiri’emu, a on spoglądał na nas z miną mówiącą “Przegrałem bitwę, ale nie wojnę”. Chyba zostałem główną nagrodą w jakiejś chorej rywalizacji między nimi dwoma.
Droga upłynęła w słuchaniu jak Aoi i Kai o czymś radośnie gadali.
W barze Kai zebrał zamówienia, a my poszliśmy zająć stolik. Reita usiadł na sofie i pociągnął mnie na swoje kolana. Zarumieniłem się, nie byłem przyzwyczajony do takiego traktowania. Gdy Kai wrócił, postawił przed każdym jego zamówienie. Dostałem niebieskiego drinka. Nieufnie powąchałem.
-Pij, nie jest zatruty-szepnął mi do ucha Rei. Sięgając po swoje piwo. Spojrzałem na Yutakę. Spokojnie sączył kawę.
-Kai-san, ty nie pijesz?
-Nie, będę was odwozić do domów. Takie zadanie lidera- Uśmiechnął się do mnie promiennie, ukazując słodkie dołeczki w policzkach. Westchnąłem zauroczony, niestety Akira to zauważył i szepnął mi obrażonym tonem do ucha
-Jestem ładniejszy!
-Nie fochaj się- odpowiedziałem mu ze słodkim uśmiechem. Nic nie odpowiedział, tylko odwrócił głowę. Nie chce, by się na mnie gniewał. Nie lubię, gdy ludzie są na mnie źli. A może by go pocałować? Nie, głupi pomysł....
-Proszę Cię, przecież nic się nie stało-Nic nie odpowiedział-Skoro nie chcesz gadać, to nie- Miałem zamiar zgramolić z jego kolan, ale jego ręce mi to uniemożliwiły.
-Nie schodź-szepnął skruszonym tonem.- Nie mogę być już zazdrosny?- Spojrzałem na niego zaskoczony. Zazdrosny? Ale o co? O mnie? Patrzyłem na niego z niezrozumiałym wzrokiem. Zaplotłem ręcę na klatce piersiowej. Musze sobie przemyśleć całą tą sytuację, w której się znalazłem.
-Chłopaki, moja ciotka ma nad morzem domek, a raczej dom. Kazała mi go popilnować przez 2 tygodnie zaczynając o poniedziałku. Chcecie jechać ze mną?
-Pewnie- Totsu i Mashiri zgodzili się od razu. Aoi chwilę szeptał na ucho coś Ślicznemu, ale odpowiedzieli twierdząco na pytanie Kai'a. Spojrzałem na Reitę. Chciałem zobaczyć morze. Uwielbiałem szum fal. Spotkałem kiedyś, dziewczynę, co chodziła brzegiem morza w słuchawkach. Zatrzymałem ją, i spytałem czego sucha. Ku mojemu zaskoczeniu, podała mi swoje słuchawki. Nałożyłem je na głowę i i usłyszałem, nagrany szum morza.
-Chcesz jechać?- Otrząsnąłem się z zamyślenia. Nie chce do niczego zmuszać Reia.
-Chce jeśli, i ty chcesz
-No to postanowione. Liderze-sama jedziemy wszyscy nad morze!
-To świetnie, już myślałem, że nie będę mógł wam robić prób- Teraz uśmiech Yutaki był diaboliczny. Gdzie się podział ten chłopak od dołeczków?- Spotkamy się w środę o 6 przed moim domem.
Reszta wieczoru upłynęła spokojnie, chodź moim zdaniem Mashiri był stanowczo za blisko mnie i robił dość dwuznaczne aluzje.
Oho! Jestem ciekawa o co chodzi!
OdpowiedzUsuńMamo boje sie tego pana. Mashiri odejdz duszo nieczysta
OdpowiedzUsuń